6.2.13

Zakupy Balea, Alverde, czyli wypad do czeskiego DM :-D

Od kiedy tylko usłyszałam o produktach Alverde, Balea, czy P2 chciałam je wypróbować. Jak wiadomo są to marki dostępne tylko w niemieckiej drogerii DM, więc marzyłam o tym, by urządzić wycieczkę za granicę i obkupić się w te cudowności. 
Jakaż była moja radość, kiedy dowiedziałam się, że drogerie te są również w Czechach! Od razu sprawdziłam gdzie są zlokalizowane i okazało się, że do najbliższego DM mam 20 km!
Zrobiłam więc mały rekonesans co warto kupić i co chciałabym przetestować. I ruszyłam w drogę! Moja radość była nieopisana (jak to stwierdził mój mąż) kiedy moim oczom ukazała się upragniona drogeria :-) Po wejściu do niej nie wiedziałam od czego zacząć, byłam tak podekscytowana, że z chęcią wykupiłabym cały sklep..., no może pół sklepu ;-)
Zrobiłam spore zakupy i mam teraz niezłe zapasy, choć i tak gdybym dysponowała większym kapitałem z pewnością produktów byłoby jeszcze więcej. No ale cóż, fundusze nie pozwalały :-(




Oto produkty do ciała, przywiezione z DM:



  • Relaksujący żel pod prysznic z olejkiem Ylang-Ylang Balea




  • Grejpfrutowy krem pod prysznic Balea



  • Energetyzujący żel pod prysznic z olejkiem pomarańczowym Balea





  • Balsam do ciała z mocznikiem Balea




  • Krem do stóp z mocznikiem Balea




  •  Waniliowo-mandarynkowy balsam do ust Alverde



  • Balsam do ciała Balea




A tak prezentują się kosmetyki do włosów:




  • Wygładzająca i dodająca blasku odżywka do włosów Balea




  • Nawilżające mleczko do włosów bez spłukiwania Balea




  • Odżywka intensywnie odbudowująca do włosów Alverde




  • Szampon do włosów dodający blasku Balea




  • Olejek do ciała z paczulą Alverde



Zauważyłam niestety, że ceny w czeskich drogeriach są wyższe niż w niemieckich. Różnica czasem jest spora, bo olejki Alverde w Niemczech kosztują 2,95 E, natomiast w Czechach cena podana w EUR to 3,96. Cena żelu pod prysznic Balea w Niemczech: 0,65 E, a w Czechach 0,99 E. Jednak mimo to kosmetyki te i tak pozostają tanie i atrakcyjne cenowo.
Jedyne rozczarowanie- nie było szfy P2 :-( Dopiero później przeczytałam, że w Czechach ta marka jest niedostępna. W zamian był dostępny spory asortyment nieznanej mi firmy S.he, nie skusiłam się jednak na żaden kosmetyk.
Czeka mnie teraz sporo testowania, mam nadzieję, że znajdę swoich nowych ulubieńców. Jednego jestem pewna- to nie była moja ostatnia wizyta w DM. Gdy wiem, że mam do niej tak blisko( w zasadzie tylko trochę dalej niż do Rossmanna) to całkiem możliwe, że stanie się ona moją ulubioną drogerią :-)


Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger