6.12.13

Himalaya Herbals Olejek Rewitalizujący

Od pewnego czasu staram się intensywnie dbać o włosy, by uzyskać efekt idealny, do którego niestety wciąż mi daleko. Rewitalizujący Olejek Himalaya Herbals zainteresował mnie głównie swoim składem i dobrymi recenzjami w internecie. Kupiłam go ok. 6 m-cy temu w sklepie internetowym, ale regularnie używam go od ok. 3 m-cy.


Olejek mieści się w plastikowym, przezroczystym opakowaniu o pojemności 200 ml, cena wynosi ok. 14 zł
Sam produkt jest przezroczysty i nie aż tak bardzo tłusty jak np. Sesa czy Vatika. Zapach również mi nie przeszkadza, jest ziołowy, ale nie drażni moich nozdrzy ;-)


Opis producenta:
Dzięki naturalnym proteinom odżywia włosy oraz zapobiega ich wypadaniu. Stymuluje wzrost włosów. Olejek zawiera tylko naturalne składniki aktywne, które wspaniale poprawiają stan włosów, nadając im zdrowy, piękny wygląd oraz niepowtarzalny blask i połysk. Lekki i pozbawiony lepkiej konsystencji ziołowy olejek do włosów Himalaya wnika głęboko w skórę głowy i odżywia cebulki włosów. Oset i agrest indyjski pobudzają wzrost włosów, a kozieradka i ciecierzyca zawierające naturalne proteiny odżywiają włosy i zapobiegają ich wypadaniu. Miodla indyjska i drzewo Bael skutecznie zapobiegają swędzeniu skóry głowy.


Nie mam szczególnego problemu z wypadaniem włosów, ale lepszy porost, blask i odżywienie są u mnie pożądane.
Olejku używam przed myciem włosów (producent zaleca nałożyć go na włosy i skórę głowy na 2-3 min przed myciem, ale ja zostawiam go ok. 30 min do 1 godz) czasem na suche włosy, a czasem na zwilżone wodą.
Ze zmyciem nie ma żadnego problemu, bo faktycznie olejek jest dość lekki i łatwo się wypłukuje.
Po jego użyciu faktycznie zauważam lepszy połysk na włosach, choć przyznam, że liczyłam też na sporą dawkę nawilżenia i tu olejek Himalaya Herbals sobie nie radzi. Moje włosy są dość zdrowe, ale strasznie sztywne i suche z natury. Niestety u mnie olejek nie daje wyraźnego efektu zmiękczenia i wygładzenia włosów. Co do porostu jednak mogę przyznać, że chyba faktycznie wpłynął na szybszy wzrost moich włosów, które jeszcze nie dawno były dość krótkie, a teraz sięgają za ramiona.


Wiem, że sporo dziewczyn chwali olejek za nawilżenie włosów i ich zmiękczenie. Jak widać nie zawsze wszystko służy nam w ten sam sposób.
Olejek jest bardzo wydajny i wystarczy mała ilość na pokrycie włosów i skalpu. Moja butelka wystarczy mi jeszcze na kilka dobrych miesięcy używania.
Kiedy jednak sięgnę dna raczej nie skuszę się na kolejne opakowanie i będę szukać nadal idealnego oleju…

Myślę o oleju lnianym budwigowym albo z pestek winogron, jeśli używałyście któregoś z nich dajcie proszę znać jak się spisywał.



Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger