11.4.15

Baza the Porefessional Benefit

Bazy pod makijaż to przydatne kosmetyki, choć moim zdaniem na co dzień nie niezbędne. Mimo, że mój codzienny makijaż musi przetrwać od godz. 5.30 do ok. 17 to i tak odchodzę od specjalnych baz przeznaczonych do tego celu. Jedyną pełnowymiarową bazą, jaką sama kupiłam była baza marki Gosh, która idealnie sprawdziła mi się w dniu ślubu.
Jesienią ubiegłego roku w wielkiej pace z cudownościami od Magdy znalazłam kultową bazę the Porefessional marki Benefit. Oczywiście nie omieszkałam jej spróbować i dzisiaj przedstawię Wam moje odczucia co do tego kosmetyku.


Baza znajduje się w poręcznej tubce o pojemności 22 ml, ma beżowy kolor i dość gęstą konsystencję. Z łatwością można ją nałożyć na skórę, na której tworzy niewidoczny i miły w dotyku, choć jednak silikonowy film.
Baza ta ma za zadanie głównie zniwelowanie widoczności porów skóry i wygładzenie drobnych zmarszczek. Wg producenta może być używana również na makijaż w celu poprawek (sama nie próbowałam nigdy tego sposobu).

W moim przypadku bazy używałam wyłącznie na moją strefę T, która ma tendencje do przetłuszczania i rozszerzone pory. Makijaż faktycznie wygląda na tym kosmetyku bardziej efektownie i milej dla oka, to trzeba przyznać, ale dla mnie taki nieskazitelny efekt nie jest niezbędny na co dzień.
Jeśli chodzi o trwałość makijażu to jest ona przedłużona tylko nieznacznie w stosunku do makijażu bez tej bazy, ale należy pamiętać, że nie takie jest jej główne zadanie.

Niestety na mojej skórze baza Porefessional lubi nie tylko zniwelować widoczność porów, ale też przy okazji je zapchać, więc nie wyobrażam sobie używać jej codziennie.
Jeśli jednak macie problem z rozszerzonymi porami i szukacie sposobu na ich ukrycie to polecam przetestować.

- dostępność: Sephora stacjonarnie i online


- cena: 159 zł


Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger