10.9.15

Guerlain Meteorites- hit czy kit?

Do tej recenzji zbieram się od ponad roku i przyznam, że ostatnio intensywnie testowałam i sprawdzałam poniższe produkty.
Chodzi o kultowe pudry marki Guerlain – Meteorites. Mam wersję w kulkach oraz prasowaną. Kosmetyk ten był swego czasu na najwyższym miejscu mojej listy zachcianek i udało mi się to marzenie spełnić w lipcu zeszłego roku, kiedy na strefie bezcłowej ukazał mi się ten cudowny puder w bardzo dobrej cenie.
Oczywiście nie zastanawiałam się długo nad zakupem i z zeszłorocznych wczasów przyjechały ze mną kuleczki w odcieniu 02 Clair. Wersję prasowaną w kolorze 03 Medium kupiłam z kolei w trakcie świątecznej wyprzedaży w Sephorze w grudniu ubiegłego roku.





Po zakupie kuleczek czułam się jakbym dotknęła nieba, moje życie stało się piękne, bo miałam w końcu swój najbardziej wymarzony i wyczekany kosmetyk. Wszak tyle zachwytów i wspaniałych opinii nie może się mylić. Opakowanie (w nowej wersji) jest cudowne i pięknie wygląda na toaletce. Zapach kosmetyku- słodki i fiołkowy, dla mnie wprost zniewalający i przypominający mi beztroskie czasy dzieciństwa, kiedy w ogródku mojej babci rosły pięknie pachnące fiołki…
 I tak rozpoczęłam używanie tego cuda i czekałam na cud… Miał być wręcz efekt photoshopa, wygładzenie rysów, promienna cera, dyskretne rozświetlenie a otrzymałam jedynie skórę pokrytą brokatem… No cóż, trzeba testować dalej w każdych warunkach i w różnych kombinacjach. I tak testuję do dziś, od ponad roku. Niestety do tej pory nie odkryłam fenomenu kulek. Nie widzę żadnego efektu po nałożeniu tego pudru (oprócz gigantycznych drobin brokatu rzecz jasna). Nie o taki efekt rozświetlenia cery mi chodziło…
Dodam jeszcze, że po wyjęciu białych, brokatowych kulek z opakowania mogę miziać się tym pudrem wiecznie, a potem przeglądać się w lustrze z każdej strony i nie widzę NIC.





Puder prasowany często miewa jeszcze lepsze opinie niż kulki, więc skusiłam się i na niego. Tym razem wzięłam inny odcień, aby sprawdzić czy zerowy efekt kulek na mojej cerze nie jest czasem spowodowany ich kolorem.
Puderniczka również piękna, sam puder prezentuje się niezwykle ciekawie, no i ten zapach… Ale działanie- cóż, tu już na szczęście brokatu nie uświadczę, ale tych cudownych i wychwalanych efektów po nałożeniu także brak.


Jedyne więc co w mojej subiektywnej opinii zachwyca w tych kosmetykach to ich uroczy i elegancki design oraz piękny zapach, którym mogłabym się sztachać całymi dniami ;-) Tak więc zużywam te kosmetyki pomalutku (a wydajne są wybitnie) i jeśli nie stanie się cud, i nie dostrzegę ich fenomenu to nie kupię ponownie, oj nie.

- cena: 239-249 zł

- dostępność: Douglas, Sephora
Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger