W kwestii oczyszczania twarzy mam małego bzika i nigdy nie pomijam tego kroku. Z racji mieszanej cery często borykam się z uporczywymi zanieczyszczeniami, które pojawiają się niemal od razu, gdy nie wykonam peelingu albo porządnie nie oczyszczę skóry. Najbardziej preferuję "hardcorowe" czyszczenie, bo ono daje najlepsze rezultaty w moim przypadku. Jednak niestety moja cera oprócz skłonności do przetłuszczania jest równocześnie płytko unaczyniona, więc mocne peelingi z jednej strony pomagają, a z drugiej mocno szkodzą. Szukając alternatyw do zwykłego mycia twarzy postanowiłam je urozmaicić, dlatego zdecydowałam się na zakup szczoteczki.
Jak wiadomo na naszym rynku furorę robią Clarisonic oraz Foreo Luna. Mocno się zastanawiałam nad obiema i ostatecznie wybrałam tę drugą, bo jest delikatniejsza, łatwiejsza w utrzymaniu i akurat w perfumerii Douglas trafiła mi się niezła zniżka.
Zakupu dokonałam w Dzień Kobiet ubiegłego roku, więc sprawiłam sobie piękny prezent w tym dniu. Do tej pory jeszcze niczego o niej nie napisałam, cierpliwie testując i wyrabiając sobie opinię na jej temat. Dzisiaj nadszedł w końcu czas na zrecenzowanie mojej Luny.
Wybrałam większą wersję w różowym kolorze, która jest dedykowana dla wrażliwej cery. Urządzenie było zapakowane w kartonowym pudełku wraz z certyfikatem, ładowarką i woreczkiem do przechowywania. Urządzenie posiada 2 letnią gwarancję producenta oraz aż 10-letnią gwarancję jakości, która pozwala na zakup nowej szczoteczki z 50% zniżką.
Szczoteczka przed pierwszym użyciem wymagała niedługiego ładowania i tutaj muszę koniecznie wspomnieć, że bateria jest super wytrzymała i od czasu pierwszego ładowania jeszcze nigdy się nie wyładowała, a szczoteczki używam codziennie przynajmniej 1 raz.
Foreo Luna w większej wersji posiada wypustki myjące po jednej stronie, zaś powierzchnia po drugiej stronie służy do wykonywania masażu twarzy. Urządzenie jest bardzo lekkie i poręczne. Szczoteczka jest wykonana z antyalergicznego, łatwo czyszczącego się silikonu, nie wymaga wymiany żadnych nakładek, jest w całości wodoodporna. Do jej użycia wystarczy sama woda lub preparat oczyszczający, który nie posiada drobinek. Benzynę, alkohol, aceton oraz wszelkie glinki i silikony musimy trzymać z daleka od Luny ;-)
Foreo Luna oprócz oczyszczania skóry przez soniczne drgania masuje także twarz i powoduje rozluźnienie mięśni. Po takim zabiegu skóra jest czysta, promienna, ujędrniona. Szczoteczka ma regulowane tryby pracy, dzięki czemu możemy bez problemu dostosować moc jej działania w zależności od potrzeb. Dodatkowo posiada timer, który informuje nas o zmianie oczyszczanej partii twarzy.
Mojej szczoteczki używam każdego dnia i obecnie jestem z niej bardzo zadowolona. Nie zawsze mam czas i ochotę na wykonywanie nią masażu twarzy, ale oczyszczanie to u mnie codzienny rytuał. Niestety początkowo byłam trochę zawiedziona, bo pomimo swojej delikatności szczoteczka trochę mnie podrażniała, jednak po kilku dniach cera się przyzwyczaiła. Niestety wtedy z kolei rozpoczął się wysyp i to już dość mocno mnie zniechęciło do urządzenia. Postanowiłam się jednak nie poddawać i regularnie używałam Luny. Na szczęście wszystko wróciło do normy i od tego czasu nigdy nie miałam tego typu problemów z cerą.
Po użyciu Luny skóra jest dobrze oczyszczona, ujędrniona i wygładzona. Wklepywane potem kosmetyki lepiej się wchłaniają (można je też wprowadzić używając powierzchni masującej). Wibracje soniczne rozluźniają mięśnie i działają przeciwzmarszczkowo. Obecnie problem suchych skórek dla mnie nie istnieje, peelingów mechanicznych używam bardzo rzadko, a mimo to mogę cieszyć się czystą i gładką skórą.
- dostępność: Douglas, TU
- cena: ok. 700 zł
Jak wiadomo na naszym rynku furorę robią Clarisonic oraz Foreo Luna. Mocno się zastanawiałam nad obiema i ostatecznie wybrałam tę drugą, bo jest delikatniejsza, łatwiejsza w utrzymaniu i akurat w perfumerii Douglas trafiła mi się niezła zniżka.
Zakupu dokonałam w Dzień Kobiet ubiegłego roku, więc sprawiłam sobie piękny prezent w tym dniu. Do tej pory jeszcze niczego o niej nie napisałam, cierpliwie testując i wyrabiając sobie opinię na jej temat. Dzisiaj nadszedł w końcu czas na zrecenzowanie mojej Luny.
Wybrałam większą wersję w różowym kolorze, która jest dedykowana dla wrażliwej cery. Urządzenie było zapakowane w kartonowym pudełku wraz z certyfikatem, ładowarką i woreczkiem do przechowywania. Urządzenie posiada 2 letnią gwarancję producenta oraz aż 10-letnią gwarancję jakości, która pozwala na zakup nowej szczoteczki z 50% zniżką.
Szczoteczka przed pierwszym użyciem wymagała niedługiego ładowania i tutaj muszę koniecznie wspomnieć, że bateria jest super wytrzymała i od czasu pierwszego ładowania jeszcze nigdy się nie wyładowała, a szczoteczki używam codziennie przynajmniej 1 raz.
Foreo Luna w większej wersji posiada wypustki myjące po jednej stronie, zaś powierzchnia po drugiej stronie służy do wykonywania masażu twarzy. Urządzenie jest bardzo lekkie i poręczne. Szczoteczka jest wykonana z antyalergicznego, łatwo czyszczącego się silikonu, nie wymaga wymiany żadnych nakładek, jest w całości wodoodporna. Do jej użycia wystarczy sama woda lub preparat oczyszczający, który nie posiada drobinek. Benzynę, alkohol, aceton oraz wszelkie glinki i silikony musimy trzymać z daleka od Luny ;-)
Foreo Luna oprócz oczyszczania skóry przez soniczne drgania masuje także twarz i powoduje rozluźnienie mięśni. Po takim zabiegu skóra jest czysta, promienna, ujędrniona. Szczoteczka ma regulowane tryby pracy, dzięki czemu możemy bez problemu dostosować moc jej działania w zależności od potrzeb. Dodatkowo posiada timer, który informuje nas o zmianie oczyszczanej partii twarzy.
Mojej szczoteczki używam każdego dnia i obecnie jestem z niej bardzo zadowolona. Nie zawsze mam czas i ochotę na wykonywanie nią masażu twarzy, ale oczyszczanie to u mnie codzienny rytuał. Niestety początkowo byłam trochę zawiedziona, bo pomimo swojej delikatności szczoteczka trochę mnie podrażniała, jednak po kilku dniach cera się przyzwyczaiła. Niestety wtedy z kolei rozpoczął się wysyp i to już dość mocno mnie zniechęciło do urządzenia. Postanowiłam się jednak nie poddawać i regularnie używałam Luny. Na szczęście wszystko wróciło do normy i od tego czasu nigdy nie miałam tego typu problemów z cerą.
Po użyciu Luny skóra jest dobrze oczyszczona, ujędrniona i wygładzona. Wklepywane potem kosmetyki lepiej się wchłaniają (można je też wprowadzić używając powierzchni masującej). Wibracje soniczne rozluźniają mięśnie i działają przeciwzmarszczkowo. Obecnie problem suchych skórek dla mnie nie istnieje, peelingów mechanicznych używam bardzo rzadko, a mimo to mogę cieszyć się czystą i gładką skórą.
- dostępność: Douglas, TU
- cena: ok. 700 zł