Ostatnio jednym z moim pomadkowych ulubieńców jest
Nawilżająca pomadka z Wibo, odcień nr 01. Kupiłam ją jakieś 2 m-ce temu w
Rossmannie za ok. 8 zł.
Jakoś szczególnie za kolorówką marki Wibo nie przepadam i po
tym jak nadziałam się na kilku kosmetykach tej firmy jestem zwolenniczką tylko
ich lakierów. Tymczasem wzrok mój przykuły nowe pomadki…
Skusiłam się na tą nowość mimo, że posiadam kilka fajnych
pomadek na lato. Ale ten kolor mnie urzekł :-)
Jest to delikatny, jasny róż w chłodnej tonacji, nieco
„cukierkowy”, bez drobinek. Zapach przypomina mi kokos, ale jest bardzo
delikatny i szybko się ulatnia.
Szminka jest zamknięta w dziwacznym opakowaniu,
które miało być „designerskie”, ale uważam, że niestety jest nieco tandetne i
zdążyło mi się już kilkukrotnie rozwalić. Magiczny guziczek po naciśnięciu
wysuwa pomadkę z plastikowego opakowania (guziczek ten też jakiś milion razy
już mi się zaciął…).
Ale w środku kryje się cudo!
Szminka jest kremowa, idealnie nakłada się ją na usta, nie
potrzeba pędzelka żeby zaaplikować ją równomiernie- schodzi też równomiernie,
bez żadnych plam czy smug. Przyzwyczajona jestem do nakładania szminek na
balsam nawilżający i tak też czynię w tym wypadku, ale pomadka z Wibo (jak sama
nazwa wskazuje) tak dobrze nawilża, że bez problemu można jej użyć bez balsamu
i nie powinna wysuszyć ust.
Pomadka ta daje na ustach połysk prawie taki, jak przy
użyciu błyszczyka. Trwałość pozostawia wiele do życzenia, ale za tą cenę
pomadkę można poprawiać co 2-3 godziny (w zależności od tego, czy jemy i pijemy
itd.).
Pozdrawiam!
Yzma