12.2.14

Figa i perła na moich włosach // Balea

Byłam bardzo zadowolona z fioletowego duetu od Balei w postaci szamponu i odżywki, dlatego będąc w DM-ie postanowiłam, że wypróbuję również maskę z tej serii.



Produkt znajduje się w plastikowym opakowaniu o pojemności 200 ml, zamknięcie dodatkowo jest zabezpieczone folią aluminiową.
Konsystencja jak na maskę trochę mnie zaskoczyła, bo jest dość rzadka i wodnista, kolor jest biały, a zapach bardzo przyjemny, „fryzjerski”, identyczny jak pozostałe kosmetyki z tej serii.


Wg producenta maska nadaje się do włosów pozbawionych blasku i szorstkich. Ekstrakty z perły i figi mają nadać włosom oczekiwaną miękkość i blask.

Skład:



Jest to maska bez silikonów.

Po umyciu włosów nakładam ją na całą ich długość i zostawiam na ok. 20-30 min. Producent zaleca pozostawienie jej tylko na 2-3 minuty, ale dla mnie to zdecydowanie za krótko i po takim czasie maska nie miała na włosach żadnego pozytywnego działania.
Na szczęście mimo tak rzadkiej formuły maska trzyma się dobrze na włosach i nie spływa z nich.



Po zmyciu włosy bardzo dobrze się rozczesują i nie plączą się. Są również zmiękczone i błyszczące. Niestety nadal jednak są spuszone wygładzenie jest dla mnie zbyt słabe.
Mam wrażenie, że odżywka z tej serii spisywała się lepiej od maski. Dużym plusem jest zapach, który naprawdę długo utrzymuje się na włosach. To pierwszy tego typu produkt, który pozostawia włosy pachnące aż do następnego mycia (czyli u mnie 2 dni).

Podsumowując: produkt daje radę, ale nie jestem z niego w pełni zadowolona. Czuję lekki niedosyt nawilżenia włosów i muszę się wspomagać dodatkowymi specyfikami. Zużyję posiadane opakowanie do końca i pomimo ślicznego i trwałego zapachu na włosach nie kupię już następnego.


Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger