21.5.20

Stawiam na dobry sprzęt, czyli kilka słów o iRobot Roomba

Kilka lat temu, będąc zabieganą kobietą, która wstaje o 5 rano, by pognać do pracy, a po powrocie z różnymi skutkami próbuje ogarnąć mieszkanie, ugotować obiad w kilka minut i jeszcze mieć troszkę czasu na działalność w internetach- stwierdziłam, że postanowię ułatwiać sobie życie! A co! Od czasu do czasu mam takie dziwne napady dobroci dla samej siebie. Wówczas miałam dwa obiekty marzeń, do których wzdychałam dzień i nawet w nocy potrafiły mi się przyśnić. Zmywarka i odkurzacz samojezdny... Taaaak, właśnie takie są te moje kobiece marzenia! Wówczas oba z nich udało się spełnić i dziś napiszę parę słów o sprzęcie do odkurzania, na który się zdecydowałam.


Nie przepadam za sprzątaniem, ale jak jest mus to nie ma zmiłuj- biorę cztery litery nieskalane siłownią i działam! Odkurzanie nie należało do tych najbardziej znienawidzonych czynności domowych, ale jednak zabierało sporo czasu, a czas to dla mnie mega wartościowa sprawa!
Pewnego pięknego dnia, wiosną 2016 roku pojechałam do sklepu z elektroniką i wróciłam z odkurzaczem. Zdecydowałam się na jeden z wówczas najbardziej podstawowych modeli iRobot Roomba 616. Sprzęt ten więc jeździ u mnie praktycznie codziennie od 4 lat.



Nie posiadam zdjęć z czasów nowości tego gagatka, obecnie staruszek jest już mocno sfatygowany wizualnie, ale to zupełnie nie przeszkadza w tym, aby efektywnie sprzątał. Jak widać odkurzacz jest często eksploatowany na poddaszu, a liczne rysy na obudowie świadczą, że próbuje się dostać w każdy zakamarek.
Odkurzacz ma niezłą moc ssącą i dobrze radzi sobie z sierścią kota, kurzem, rozsypanym żwirkiem z kuwety, różnymi innymi paprochami i okruchami w kuchni.
Raczej bezproblemowo mieści się pod meblami i nie muszę ich specjalnie odsuwać żeby odkurzyć pod łóżkiem czy kanapą. Moja wersja iRobot Roomba potrafi sprzątać na okrągło przez 60 minut, potem poszukuje stacji dokującej aby się podładować.
Odkurzacz posiada system rozpoznawania krawędzi, dzięki czemu nie ma opcji żeby spadł ze schodów podczas ich odkurzania. Niestety już system antykolizyjny nie działa tak dobrze i mój robot często obija się o meble, czy zaplątuje w kable.



W trakcie tylu lat użytkowania zauważyłam też kilka innych wad- jest dość głośny i wiem, że nowsze modele odkurzają nieco ciszej. Poza tym nie posiada filtra HEPA, a jedynie AeroVac i nie ma opcji połączenia ze smartfonem oraz mapowania powierzchni oraz ustawiania wirtualnej ściany. Nowsze modele oferują już te funkcje. Kolejną sprawą jest odkurzanie dywanów- mam obecnie tylko jeden i jest on płasko tkany, więc Roomba dobrze sobie radzi z jego odkurzaniem, natomiast wcześniej posiadałam dywan z długim włosiem i niestety w jego przypadku ten model zupełnie nie zdał egzaminu.



Pomimo powyższych niedogodności jest zakochana w tym sprzęcie i nie żałuję ani złotówki, jaką na niego wydałam. Odkurzacz spisuje się na codzień rewelacyjnie i świadczy o tym, ilość zebranego kurzu i sierści po każdym sprzątaniu. Pozwólcie, że nie pokażę tutaj mojego zbiornika na kurz po takiej codziennej przejażdżce, bo to widok mrożący krew w żyłach!
Marzy mi się już wymiana na nieco nowszy model, ale póki obecny sprzęt działa całkiem dobrze to zostaję przy nim.



Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger