Dzisiaj co nieco o kosmetyku do włosów firmy Toni&Guy.
Chodzi o tzw. sól morską w sprayu, którą kilka m-cy temu można było kupić w Rossmannie
na całkiem fajnej promocji.
Produkt jest zamknięty w buteleczce z atomizerem o
pojemności: 75 ml , cena regularna za pełnowymiarowe opakowanie ok.: 30 zł.
Kupiłam go zaciekawiona czy faktycznie sprawi, że włosy będą
wyglądały jak po wyjściu z morza, ale użyłam go dopiera kilka razy, bo niestety
„szału nie robi”.
Mam włosy podatne na skręcanie i naturalnie są one lekko
pofalowane, więc stwierdziłam, że ten produkt może się okazać dla mnie idealny.
Niestety po spryskaniu włosy nie są takie, jakbym tego
chciała, choć summa sumarum nie jest też najgorzej.
Mgiełka pięknie pachnie i zapach ten utrzymuje się na
włosach jakiś czas. Po spryskaniu fryzura nieco przypomina tą „plażową”, ale po
wyschnięciu włosy stają się suche, sianowate i nijakie.
Być może efekt byłby lepszy, gdybym pryskała włosy
regularnie kilka razy dziennie, ale kompletnie nie miałam na to ochoty i czasu.
W produkcie musi znajdować się niewielka ilość soli morskiej,
bo ta „prawdziwa” sól po wyjściu z wody była na moich włosach bardzo
wyczuwalna, włosy były przez nią jakby sklejone w nieregularne fale, natomiast
sól w mgiełce Toni&Guy znika z włosów po ich wyczesaniu.
Pozdrawiam
Yzma