27.11.12

Informacja: Karta H&M w Glamour!

Informacja: Karta H&M w Glamour!
"Ogłoszenia parafialne"  ;-D

Wszystkich zainteresowanych informuję, że podobnie jak w zeszłym roku H&M zorganizował akcję dołączania kart upominkowych do gazet. W tym roku kartę o wartości 20 zł możecie znaleźć w grudniowym numerze Glamour.







Uwaga! Niestety nie jest tak pięknie jak w zeszłym roku, bo jedną kartę możemy wykorzystać przy zakupach za min. 50 zł.




Mimo to okazja jest niezła i tak się opłaca:-D


26.11.12

Świąteczny klimat...

Świąteczny klimat...
Powolutku zewsząd zaczynają nas otaczać różnorakie ozdoby i bibeloty, które mają nas wprowadzić w świąteczny nastrój i oczywiście… szał zakupów.
Ja póki co tej atmosfery jeszcze nie odczuwam i nie zwariowałam na punkcie dekoracji świątecznych- choć przyznam się, że w większości kupiłam już prezenty świąteczne dla moich bliskich:-)
Jednak jest coś, co w okresie jesienno-zimowym szczególnie uwielbiam- ŚWIECZKI!
O tak, świeczki to jest to! Kocham wszelkiego rodzaju świece i świeczuszki i zapalam je prawie co wieczór.



Szczególnie mocno upodobałam sobie świece zapachowe, które kupuję w Biedronce. Lubię także świece z Ikei, ale niestety zbyt duża odległość od najbliższego sklepu sprawia, że rzadko je kupuję.



Jak już pewnie wszyscy wiedzą nie cierpię zapachów waniliowych, budyniowych i kokosowych, dlatego stawiam przede wszystkim na aromaty pomarańczowe i taki właśnie zapach króluje u mnie w okresie świąteczno-zimowym.




Będąc jakiś czas temu w mojej kochanej Ikei polowałam na słynne już latarenki i kupiłam dwie, choć do końca zadowolona nie jestem, gdyż nie było białych i musiałam wziąć srebrne. Te też są piękne, ale jednak wolałabym białe.






Póki co muszę się zadowolić tym co mam, więc popołudniami zapalam sobie malutkie świeczki w moich latarenkach i atmosfera od razu robi się zupełnie inna:-)

Pozdrawiam
Yzma

24.11.12

Trochę nowości...

Witajcie w nowej odsłonie mojego bloga!

Postanowiłam zmienić nieco wygląd bloga i odświeżyć go. Mam nadzieję, że te zmiany przypadną Wam- moim Czytelnikom do gustu, bo ja jestem z nich bardzo zadowolona:-)

Myślę, że mój blog wygląda teraz bardziej "profesjonalnie" i przyjaźniej dla odbiorcy. Teraz mam w planach nie zaniedbywać go tak, jak kiedyś... ;-D

Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!
Yzma

21.11.12

Flos-Lek BeEco Biocertyfikowany Krem Głęboko Nawilżający

Flos-Lek BeEco Biocertyfikowany Krem Głęboko Nawilżający
Witajcie!
Właśnie kończę opakowanie kremu, który pokazywałam Wam przy zakupach jakiś czas temu, czyli Biocertyfikowany Krem Głęboko Nawilżający od firmy Flos-Lek.



Jest to kosmetyk organiczny, posiada certyfikat EcoCert. Słoiczek zawiera standartowo 50 ml produktu, cena jaką za niego zapłaciłam to 31,99 zł w SuperPharm.
Krem ma bogatą, gęstą konsystencję, zapach jest niezbyt przyjemny, ale też naprawdę słabo wyczuwalny.
Po nałożeniu na twarz wchłania się błyskawicznie i to do całkowitego matu. Skóra nic a nic się nie błyszczy, twarz jest idealnie zmatowiona, pomimo, iż nie jest to krem typowo matujący.



Moja twarz miała tendencję do przetłuszczania się, więc krem ten był dla mnie idealny- szczególnie w ciepłe dni
Po aplikacji cera była wyraźnie nawilżona, uczucie ściągnięcia po wcześniejszym oczyszczaniu mijało. Krem nie zapchał mojej skóry, nie podrażnił jej i był bardzo wydajny, bo wystarczył mi na ok. 3 miesiące codziennego używania.

Polecam ten produkt szczególnie dla osób o tłustej lub mieszanej cerze- myślę, że doskonale spisze się na tych typach skórnych. Niestety osoby o suchej cerze nie będą zadowolone i z pewnością nawilżenie okaże się zbyt słabe.

Mój słoiczek lada dzień wyląduje w koszu, ale myślę, że na okres letni kupię krem Flos Leku ponownie.
Póki co czeka mnie poszukiwanie nowego kremu, który mnie nie zapcha i doskonale nawilży moją skórę w trakcie zbliżającej się zimy.

Pozdrawiam
Yzma

17.11.12

Estee Lauder- idealny Idealist?

Estee Lauder- idealny Idealist?
Jakiś czas temu otrzymałam próbkę kultowego produktu od Ester Lauder - Idealist,Pore Minimizing Skin Refinisher o pojemności 15 ml.



Ucieszyłam się niezmiernie, gdyż zawsze chciałam przetestować ten produkt. Serum ma białawy kolor, jest gęste i ślicznie pachnie. Można nakładać go zarówno na twarz pokrytą kremem, bądź też przed jego nałożeniem, można również użyć go zamiast kremu nawilżającego. Osobiście najbardziej odpowiadała mi wersja aplikacji na nawilżoną już skórę twarzy.



Produkt ma przyjemną konsystencję, rewelacyjnie się rozprowadza i dobrze się wchłania, pozostawiając gładką i miękką skórę twarzy. Cera po aplikacji jest wręcz idealnie zmatowiona, miła w dotyku, pory są widocznie zmniejszone. 



Na produkt można bezpośrednio nakładać podkład. Makijaż rozprowadza się na nim genialnie, skóra wygląda na wypoczętą i zrelaksowaną. Cały make-up utrzymuje się znacznie dłużej po aplikacji serum, przez dłuższy czas niż zwykle cera się też nie błyszczy.
Produkt ten już po pierwszym użyciu sprawia, że jesteśmy nim oczarowane, bo spełnia swoje zadania na szóstkę. Serum jest też bardzo wydajne, gdyż na pokrycie całej twarzy wystarczała mi naprawdę niewielka ilość.
Moje zauroczenie trwało jednak tylko chwilę, bo już przy nakładaniu go na twarz „czuć” pod palcami strasznie dużą ilość silikonów. Nie musiałam się nawet wgłębiać w skład serum, żeby to stwierdzić.
Moja skóra niestety źle reaguje na długotrwałe i regularne używanie kosmetyków z silikonami w składzie i strasznie się zapycha, powodując wysyp ropnych wykwitów.
Na szczęście teraz do tego nie doszło, bo serum użyłam tylko kilka razy- głównie na większe wyjścia, jako bazę pod podkład.
Ogólnie mam wrażenie, że kosmetyk ten można śmiało zastąpić zwykłą silikonową bazą pod podkład, która będzie działała tak samo, albo w bardzo podobny sposób.
Niestety wadą produktu jest też jego cena (ok. 250 zł/30 ml), chyba jednak zaporowa jak dla mnie, a już zdecydowanie nieadekwatna jak na kosmetyk o takim składzie.

Cieszę się, że mogłam przetestować ten produkt i teraz już wiem, że na pewno go nie kupię. Pozostaną mi dalsze poszukiwania idealnego serum do twarzy. Może coś polecicie?

Pozdrawiam
Yzma

10.11.12

Sól morska Toni&Guy

Sól morska Toni&Guy
Witajcie!
Dzisiaj co nieco o kosmetyku do włosów firmy Toni&Guy. Chodzi o tzw. sól morską w sprayu, którą kilka m-cy temu można było kupić w Rossmannie na całkiem fajnej promocji.
Produkt jest zamknięty w buteleczce z atomizerem o pojemności: 75 ml , cena regularna za pełnowymiarowe opakowanie ok.: 30 zł.



Kupiłam go zaciekawiona czy faktycznie sprawi, że włosy będą wyglądały jak po wyjściu z morza, ale użyłam go dopiera kilka razy, bo niestety „szału nie robi”.
Mam włosy podatne na skręcanie i naturalnie są one lekko pofalowane, więc stwierdziłam, że ten produkt może się okazać dla mnie idealny.
Niestety po spryskaniu włosy nie są takie, jakbym tego chciała, choć summa sumarum nie jest też najgorzej.
Mgiełka pięknie pachnie i zapach ten utrzymuje się na włosach jakiś czas. Po spryskaniu fryzura nieco przypomina tą „plażową”, ale po wyschnięciu włosy stają się suche, sianowate i nijakie.



Być może efekt byłby lepszy, gdybym pryskała włosy regularnie kilka razy dziennie, ale kompletnie nie miałam na to ochoty i czasu.

W produkcie musi znajdować się niewielka ilość soli morskiej, bo ta „prawdziwa” sól po wyjściu z wody była na moich włosach bardzo wyczuwalna, włosy były przez nią jakby sklejone w nieregularne fale, natomiast sól w mgiełce Toni&Guy znika z włosów po ich wyczesaniu.

Reasumując produkt nie jest jakimś bublem, ale też nie zachwyca. Uważam, że za 10 zł (bo tyle mnie ona kosztowała w promocji) można śmiało kupić bez wyrzutów sumienia- a nuż uda się wyczarować z jej użyciem fajną fryzurę.

Pozdrawiam
Yzma
Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger