31.1.14

Zdobycze styczniowe

Zdobycze styczniowe
Styczniowe zakupy bardziej obfitowały w ciuchy i buty (które pokażę Wam w osobnym poście), aniżeli w kosmetyki, ale kilka nowości wpadło mi do kuferka.

  • nowa dostawa pędzli Joursna prosto z Chin :-)

  •  w Minti Shop zaopatrzyłam się w kolejne pędzle firmy Hakuro, tym razem padło na numery: 70, 76 i 79. Do koszyka dorzuciłam też rozświetlacz w kremie Technic i rzęsy Ardell

  •  płyn do kąpieli Original Source Mango&Macadamia

  •   z Hongkongu przyleciał do mnie pędzel do bronzera Ecotools
  •  w Biedronce dorwałam też podobno genialny, chłodny rozświetlacz Ladycode firmy Bell

  • i na koniec najlepszy zakup stycznia (którego póki co nie ogarniam), czyli nowy aparat :-) Jedno z moich marzeń na 2014 rok zostało właśnie spełnione :-D Mam jeszcze kilka zdjęć ze starego aparatu, więc póki co fotki lepszej jakości będą się przeplatały z gorszymi, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie ;-)




28.1.14

Żegnaj klejąca skóro! Suchy olejek Eveline

Żegnaj klejąca skóro! Suchy olejek Eveline
Od razu przyznam, że jestem oczarowana nowością od Eveline. Chodzi oczywiście o suchy olejek do ciała z serii Argan Oil.


Polubiłam się z olejkami do ciała, ale dużą wadą była dla mnie tłusta i klejąca warstwa, która wiecznie się wchłaniała w skórę i przyprawiała mnie o białą gorączkę. O przyklejaniu się ubrań do nasmarowanej skóry już nawet nie wspominam…


Na ratunek przyszła mi firma Eveline, która wypuściła na rynek cudeńko, dzięki któremu już zapomniałam co to znaczy klejąca skóra.
Olejek mieści się w wygodnej butelce o poj. 150 ml, z atomizerem. Niestety chyba trafiłam na felerny egzemplarz, bo atomizer zakończył swój żywot po dwóch użyciach i za nic nie chce dalej psikać. Buteleczka w moim przypadku też pozostawia sporo do życzenia, naklejka zaczęła się odklejać na brzegach i wygląda to mało estetycznie. Cóż, widocznie nie można mieć wszystkiego ;-)


Olejek, jak to olejek ma płynną konsystencję, jest bezbarwny i pachnie dość specyficznie. Na początku oczywiście się krzywiłam, bo zapach nie zrobił na mnie dobrego wrażenia i byłam bliska stwierdzenia, że „takim śmierdzielem to ja się pryskać nie będę”, ale po pierwszym użyciu zmieniłam zdanie i teraz absolutnie woń olejku mi nie przeszkadza.


Działanie tego cuda jest obłędne! Zaraz zacznę wygłaszać na jego cześć pieśni pochwalne, ale wierzcie mi, że to naprawdę dobre mazidło.
Skóra po jego użyciu jest doskonale natłuszczona, nie ma mowy o żadnych suchych skórkach, czy uczuciu ściągnięcia.
Już po pierwszym użyciu byłam zaskoczona miękkością i gładkością skóry, dokładnie taką jak po użyciu zwykłych olejków. Ten jest niezwykły, bo suchy! Absolutnie nie zostawia tłustej warstwy, wchłania się błyskawicznie i nic się nie klei. Dla mnie to fenomen, tym bardziej, że cena (ok. 23 zł) jest zdecydowanie niższa od sławnego suchego olejku z Nuxe.



Nawilżenie skóry nie jest w moim przypadku złudne i chwilowe, bo kiedy używam go po wieczornej kąpieli to wstając rano moje ciało nadal jest dostatecznie nawilżone i nie woła „pić”.

Wydajność jest genialna i zużycia nie widać, ale jak tylko skończę to cudo to biegnę po następną butelkę.


26.1.14

Paznokcie w kolorze fuksji

Paznokcie w kolorze fuksji
Dzisiaj na moich paznokciach gości po raz pierwszy od niepamiętnych czasów lakier inny niż Essie, a konkretnie jest nim Lemax, który otrzymałam na spotkaniu blogerek.
Trafił mi się piękny, nasycony kolor fuksji, który bardzo przypadł mi do gustu (niestety kolor nie ma żadnej nazwy ani numeru).

Nie znałam dotychczas tej firmy, ale ostatnio zrobiło się o niej dość głośno w blogosferze i wiele z Was pokazywało lakiery Lemax, które mają całkiem ciekawe kolory i wykończenia. A do tego (z tego co mi wiadomo) kosztują tylko kilka złotych :-)


Ciekawe jak będzie z jego trwałością, choć nawet jeśli będzie słaba to i tak wybaczam mu ze względu na cudny odcień ;-) 




23.1.14

Pudrowy bubelek...

Pudrowy bubelek...
Jak wiecie moja tłusta cera uwielbia bambusowy puder z Biochemii Urody, którego używam codziennie od prawie 2 lat. Jednak natura poszukiwacza ostatnio wzięła nade mną górę i na promocji w Rossmannie wrzuciłam do koszyka puder Rimmel Stay Mate. Ma ona bardzo dobre opinie w blogosferze, więc postanowiłam spróbować.




Posiadam produkt w odcieniu 001 Transparent. Puder jest bardzo drobno zmielony i bardzo łatwo nakłada się go na twarz. Faktycznie nie daje koloru na skórze i doskonale wtapia się w podkład, a w miarę upływu czasu nie ciemnieje na mojej twarzy.



Puder nie daje efektu płaskiego, zupełnego matu, a jedynie satynowe wykończenie. To niestety dla mnie ogromna wada, która sprawiła, że kosmetyk ten u mnie zupełnie się nie sprawdził. Każdy kto posiada tłustą cerę wie, że matowa twarz jest cenna na wagę złota, a po nałożeniu Stay Mate cera błyszczy się niewiarygodnie już po jakieś godzinie...

Dla mnie totalna pomyłka i dyskwalifikacja...



21.1.14

Nowości- parka z Sammydress

Nowości- parka z Sammydress
Dzisiaj strój dnia z nowym nabytkiem ze strony http://www.sammydress.com/ czyli parką, na którą miałam straszną ochotę.
Kiedy tylko dotarła do mnie przesyłka od razu pobiegłam uwiecznić ją na zdjęciach.


Kurtka bardzo zaskoczyła mnie swoją znakomitą jakością. Jest dobrze wykonana, nie odstają z niej żadne nitki, rozmiar jest dla mnie idealny (wybrałam rozmiar zgodnie z tabelą podaną w opisie parki i wszystko się zgadza).



Parka jest również bardzo cieplutka i nieprzewiewna, a jej wnętrze wyściela niezwykle mięciutki i milutki "misiek". Rękawy są niesamowicie długie, co jest dla mnie ogromnym plusem, bo zawsze z tym elementem garderoby mam największe problemy. Tutaj mamy wygodny ściągacz, który umożliwia regulowanie długości rękawa (można go całkowicie schować do środka).
Parka jest zapinana na wygodny i dobrze wszyty zamek ekspresowy.



Jak wiecie bardzo polubiłam wygodny, casualowy styl i mój nowy nabytek z Sammydress doskonale przydaje mi się do codziennego biegania do pracy, czy na zakupy.



Na sobie mam:
- parka Sammydress http://www.sammydress.com/product904487.html#free
- jegginsy C&A
- buty Elilu
- sweter Takko Fashion
- komin Pepco
- torebka Primark

Jeśli zastanawiacie się nad zakupem parki ze strony Sammydress to gorąco Wam polecam, bo kurtka jest rewelacyjna, a obsługa sklepu i wysyłka są na bardzo dobrym poziomie.





19.1.14

Dobroci pod oczy prosto z Rosji

Dobroci pod oczy prosto z Rosji
Na początku zeszłego już roku zaopatrzyłam się w spore zapasy rosyjskich kosmetyków. Wśród nich znalazł się krem-serum pod oczy Przedłużenie Młodości z serii Receptury Babuszki Agafii. Zaczęłam go stosować dopiero we wrześniu, dlatego pojawiam się dzisiaj z recenzją.



Serum jest przeznaczone dla osób w wieku 35-50 lat, jest produktem naturalnym, ziołowym. W składzie nie znajdziemy silikonów, parabenów, parafiny czy alkoholu.
Aktywne składniki serum to m.in. kompleks jagodowych aminokwasów z arktycznej maliny moroszki, maliny kamionki, borówki bagiennej, które mają za zadanie głęboko nawilżać skórę i przywrócić jej elastyczność.
Różeniec górski stymuluje regenerację komórkową skóry.
Dodatkowo w składzie znajdziemy arktyczny piołun, płucnicę śnieżną, ciemiernik, niebieski wrzos górski i trzcinę aleucką. 
Wszystkie te składniki mają za zadanie głęboko nawilżać, likwidować obrzęki i uelastyczniać skórę pod oczami.


Serum znajduje się w mało ekologicznej, plastikowej tubce o ogromnej pojemności 50 ml, cena wynosi ok. 17 zł. Otwór niestety jest dość duży i niepraktyczny, przez co wylewa się zawsze zbyt wiele produktu.
Serum ma bardzo lekką formułę, ma biały kolor i jest rzadkie, ale jednocześnie kremowe- konsystencja jest w zasadzie typowo emulsyjna. Zapach jest ziołowy i delikatny.
Używam go codziennie rano pod makijaż i sprawdza się do tego celu bardzo dobrze. Po nałożeniu wchłania się błyskawicznie i nie zostawia tłustej warstwy. Skóra jest wygładzona i nawilżona, dodatkowo również rozjaśniona. Korektor się na nim nie roluje, ani nie waży.
Wydajność jest średnia mimo sporej pojemności (normalnie 50 ml krem pod oczy zużywałabym spokojnie ok. roku). Teraz- po 3 miesiącach używania została mi mniej niż połowa produktu...


Generalnie krem-serum sprawdza się u mnie całkiem dobrze, ale tylko stosowane na dzień. Niestety na noc w moim przypadku się nie nadaje, bo lubię używać wieczorem tłustych i treściwszych produktów pod oczy.
Przedział wiekowy podany przez producenta moim zdaniem jest również nietrafiony i produkt zdecydowanie lepiej sprawdzi się u osób młodszych, z mniej wymagającą skórą pod oczami.



18.1.14

Paznokciowa akcja-regeneracja

Paznokciowa akcja-regeneracja
Odżywkę do cienkich, miękkich i rozdwajających się paznokci Nail Tek Formuła II dostałam na rybnickim spotkaniu blogerek. Rozpoczęłam jej stosowanie jeszcze w listopadzie, więc uznałam, że nadeszła już odpowiednia pora by napisać o niej kilka zdań.


Odżywka mieści się w 15 ml buteleczce, jest bezbarwna i nie śmierdzi tak intensywnie jak moja ulubiona jak dotąd odżywka Eveline. Konsystencja jest bardzo płynna, ale nic nie wylewa się z paznokci. Po jej zastosowaniu zostawia na płytce błysk bezbarwnego lakieru do paznokci.


Po nałożeniu odżywka szybko wysycha i można ją pokryć kolorowym lakierem. Po prawie 2 miesiącach regularnego stosowania jako podkład pod kolorowy manicure stwierdzam, że odżywka jest świetna!
Paznokcie stały się jeszcze twardsze niż po Eveline, nie rozdwajają się ani odrobinę. Dodatkowo zauważyłam, że końcówki są wybielone i wyglądają bardzo zdrowo.


Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w składzie jest formaldehyd, który u jednych czyni cuda a u innych powoduje spustoszenie na paznokciach. Także trzeba uważać i dbać o zabezpieczenie skórek, bo mogą ulec ogromnemu wysuszeniu.

U mnie odżywka sprawdziła się doskonale i myślę, że to nie moja ostatnia buteleczka tego specyfiku.


16.1.14

Wiosenny strój dnia tegorocznej zimy...

Wiosenny strój dnia tegorocznej zimy...
Do niedawna jeszcze panował u nas klimat dość wiosenny, więc udało mi się zrobić kilka fotek bez żadnych szalików, kurtek czy płaszczy i to na wolnym powietrzu :-)
Teraz aura nieco się zmieniła, ale postanowiłam wrzucić te fotki, bo uwieczniłam na nich mój ulubiony ostatnio kardigan.

- spodnie C&A
- kardigan New Yorker
- bluzka Stradivarius
- buty Altero
- naszyjnik Katherine


13.1.14

Bordeaux na paznokciach

Bordeaux na paznokciach
Czerwień na paznokciach uwielbiam zawsze, wszędzie i w każdym wydaniu. Moim zdaniem to klasyk, który nigdy nie będzie obciachowy.
Ostatnio moim ulubionym odcieniem jest kolor czerwonego wina, który świetnie wpasował się w niedawne świąteczne klimaty.


 Taki kolor znalazłam w buteleczce Essie, w odcieniu o oczywistej nazwie „Bordeaux”. Na paznokciach wygląda bardzo klasycznie i elegancko. Kolor jest ciemny, zgaszony ale nasycony. 
To zdecydowanie jedna z moich ulubionych wersji zimowych paznokci!


10.1.14

Ciuchowe zachcianki z CHOIES

Ciuchowe zachcianki z CHOIES
Wczoraj pokazywałam Wam mój ostatnio ulubiony zimowy strój dnia (KLIK), a dzisiaj zapraszam na post z prezentacją sklepu, w którym można kupić świetne ciuszki w przystępnych cenach. W dodatku przesyłka jest całkowicie darmowa do każdego miejsca na świecie, nie ma też minimalnej wartości zamówienia.

Chodzi o internetowy sklep CHOIES, w którym znalazłam dla siebie kilka inspiracji modowych. Z resztą zobaczcie same!


Cenę i opis produktu sprawdzicie klikając na link pod zdjęciem


http://www.choies.com/product/black-lace-skate-dress



http://www.choies.com/product/embossed-skater-dress-in-oil-floral-printing



http://www.choies.com/product/lapel-double-breasted-longline-wool-coat-with-contrast-details


http://www.choies.com/product/hooded-parka-with-fur-trim


http://www.choies.com/product/bodycorn-pencil-dress-contrast-lace-panel


http://www.choies.com/product/blazer-with-contrast-trim-in-black


http://www.choies.com/product/gray-t-shirt-with-leaher-shouders


http://www.choies.com/product/rivet-denim-shirt-in-light-stonewash


http://www.choies.com/product/white-chiffon-shirt-with-rhinestone-collar

http://www.choies.com/product/white-chiffon-blouse-with-brid-pattern

http://www.choies.com/product/white-shirt-in-lotus-print-bottom

http://www.choies.com/product/black-faux-fur-tote-bag-with-zip-and-studs-detail

http://www.choies.com/product/metal-triangle-tote-bag-in-black

Najbardziej urzekły mnie koszule i na pewno którąś sobie sprawię. A Was coś zainteresowało?




9.1.14

Zimowy strój dnia#1

Zimowy strój dnia#1
Dawno nie było żadnego stroju dnia, więc postaram się nadrobić zaległości. Dzisiaj strój (jak to zwykle u mnie bywa) wygodny i niezobowiązujący. Taki do śmigania do pracy, czy sklepu.

Od dłuższego czasu zarzekałam się, że legginsy są obciachowe i nadają się tylko do spania albo noszenia w domu. Ostatnio jednak zmieniłam zdanie, bo totalnie urzekły mnie legginsy z różnymi printami, zwłaszcza norweskimi. Stwierdziłam, że spróbuję i teraz noszę je non stop.


  •  legginsy - sklep "no name"
  • sweter - terranova
  • buty - sklep "no name"
  • naszyjnik - centro




6.1.14

Suchy szampon- ratunek w awaryjnych sytuacjach

Suchy szampon- ratunek w awaryjnych sytuacjach
Do tej pory moje doświadczenia z suchymi szamponami nie były najlepsze, ale kiedy słynne Batiste pojawiły się stacjonarnie w Hebe nie mogłam sobie odmówić ich wypróbowania. 
Skusiłam się na wersję tropikalną, którą zachwalało wiele osób w internecie.



Szampon znajduje się w metalowym opakowaniu o pojemności 150 ml, z dobrze działającym atomizerem.
Cena: 14,99 zł w Hebe.
Działanie jest faktycznie rewelacyjne, szampon idealnie sprawdza się w ratunkowych sytuacjach. U mnie w zasadzie tylko używany do grzywki. 



Genialnie odświeża włosy na cały dzień, pięknie pachnie. A co najważniejsze bardzo łatwo i bezproblemowo wyczesuje się z włosów, absolutnie nie pozostawia na moich ciemnych włosach białego osadu, a przy rozpylaniu nie duszę się nim jak w przypadku koszmarnego szamponu z Balei.



Wydajność jest w moim wypadku świetna, ale podkreślam, że używam go tylko raz na jakiś czas w niewielkiej ilości i tylko do grzywki. Kiedy jednak już skończę obecne opakowanie na pewno kupię kolejne.


4.1.14

Wycieczka do Primarka - ZAKUPY!

Wycieczka do Primarka - ZAKUPY!
Dzisiaj post niespodziewany i całkowicie spontaniczny. Otóż w czwartek trafił mi się wyjazd na upragnione zakupy w Primarku.
Z samego rana wyruszyliśmy więc na łowy do Wiednia, a oto rezultaty moich zakupów...


koszulki dla męża (2,50 i 3 Euro)

zapas piżam dla mnie, siostry i siostrzeńca (5,8 i 6 Euro)

skarpetki 3 Euro, torebka 7 Euro, sukienka 3 Euro, sweter 5 Euro, komin 2,90 Euro

naszyjnik 5 Euro


Zakupy bardzo się udały i jestem z nich zadowolona. Wkrótce pokażę Wam co wyhaczyłam na zimowych wyprzedażach w Polsce.



Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger