31.3.16

Spring is coming! // Strój dnia

Spring is coming! // Strój dnia
W końcu wiosna zawitała w moje regiony! Od razu człowiekowi chce się więcej :-) Nie mogłam nie skorzystać z tak pięknej dzisiejszej pogody i chwilę wolnego wykorzystałam na długi spacer...



Wreszcie mogłam wyciągnąć z szafy wiosenne ubrania, teraz jeszcze tylko muszę uporać się z porządkami i schować głęboko zimowe swetrzyska.





Dzisiejszy strój absolutnie sportowy i super wygodny. Założyłam po raz pierwszy kurtkę i sweterek z Promod, do tego luźne jeansy typu "girlfriend" i buty New Balance. Do tego idealna okazała się moja nowa torebka Kazar.

kurtka: Promod // sweter: Promod // jeansy: Stradivarius // buty: New Balance // torebka: Kazar // okulary: Ray-Ban


25.3.16

Denko, czyli zużycia w styczniu i lutym!

Denko, czyli zużycia w styczniu i lutym!
Wiosna za pasem, święta tuż, tuż więc postanowiłam czym prędzej zaprowadzić wiosenne porządki i pozbyć się zalegających śmieci. Przychodzę zatem z postem o zdenkowanych w styczniu i lutym!


Szampon do włosów kręconych Yves Rocher- był całkiem przyjemny i pozostawił po sobie miłe wrażenia. Dobrze oczyszczał włosy, ale kompletnie ich nie wysuszał, do tego przyjemnie pachniał i był bardzo wydajny. Kolejny szampon tej samej marki, tym razem w wersji stymulującej, przeciw wypadaniu włosów również się sprawdził, ale szału nie było i kosmetyk okazał się totalnym zwyklakiem bez większego wpływu na kondycję włosów.

Odżywka Pilomax z keratyną zaskoczyła mnie dość pozytywnym wpływem na moje wiecznie puszące się włosy. Faktycznie je wygładzała i mimo, że większego połysku nie zauważyłam to jednak  uznaję ją za bardzo udany kosmetyk za niedużą cenę.

Maska Organique Anti-Age to hicior w blogosferze, który osobiście mnie rozczarował. Nastawiałam się na cuda, wianki a okazało się, że ten cudak robi z moimi włosami tyle co zwykłe, kilkukrotnie tańsze drogeryjne odżywki. Oprócz pięknego zapachu nic nie zachwyciło mnie w tym kosmetyku.


Korektor Dior Diorskin Star okazał się jednym z lepszych kosmetyków w tej kategorii, jakie stosowałam. Korektor jest kremowy, nie wysusza, nie wchodzi w zmarszczki i pięknie rozświetla. Gdyby tylko krył odrobinę mocniej i dostępny był w jaśniejszym kolorze to na pewno zostałby moim ideałem. Więcej o nim TU

Udało mi się również zużyć dwie wody toaletowe: Burberry Brit oraz Yves Rocher So Elixir. Oba zapachy bardzo przypadły mi do gustu i rewelacyjnie spisywały mi się w okresie jesienno-zimowym. To raczej nuty ciężkie i wyraziste, więc nie u każdego się sprawdzą.


Żel pod prysznic Le Petit Marseillais o zapachu białej brzoskwini i nektarynki umilał mi zimowe wieczory w kąpieli, zaś ten o zapachu kawy z Yves Rocher zużyłam raczej niechętnie, bo nie przepadam szczególnie za aromatem kawy. Oba jednak dobrze spełniały swoją rolę i były dość wydajne.

Pomarańczowa pianka do mycia ciała to istny gadżet, który uprzyjemniał mi zimowe kąpiele, zwłaszcza w świątecznym okresie zapach pomarańczy to uczta dla moich zmysłów. Pianka jest idealnie kremowa i puszysta, pięknie się pieni, dobrze myje i fantastycznie pachnie. Polecam!

Antypierspirant Rexona to mój ulubiony produkt w tej kategorii, zawsze do niego wracam i kolejne opakowanie mam już w użytku.

Krem do rąk z maslem shea Loccitane spisał się u mnie dobrze, nieźle nawilżał skórę dłoni, ale jednak stwierdzam, że nie był wart swojej ceny i raczej do niego nie wrócę.


Tymiankowy żel do twarzy Sylveco to również kosmetyk z którego byłam zadowolona. Dobry skład i niska cena zachęciły mnie do spróbowania. Przyznam, że to całkiem dobry produkt, zwłaszcza do delikatnego, porannego oczyszczania, bo wieczorem preferuję jednak coś mocniejszego. Dodam jeszcze, że jest to kosmetyk, który pachnie pizzą!

Liftingujący krem infuzyjny Yonelle okazał się bardzo dobrze nawilżać moją cerę, zwłaszcza na noc. Używałam go również pod makijaż, ale jednak nie z każdym podkładem chciał współpracować. Więcej TU

Kolejny krem do twarzy to Hydrationist od Estee Lauder, który okazał się absolutnym ulubieńcem po letnim okresie zeszłego roku. Niestety nie doczekał się osobnej recenzji, ale być może jeszcze to nadrobię.

Krem pod oczy Clinique All About Eyes Rich to jeden z lepszych kremów pod oczy, jakie stosowałam. Bardzo dobrze nawilżał, nadawał się pod makijaż i świetnie spisywał się pod korektorem. Polecam!

Uff, całe denko za mną! Mogę spokojnie kolekcjonować kolejne śmieci, które pewnie pokażę wam już w kwietniu.


9.3.16

Zakupy z lutego // HAUL

Zakupy z lutego // HAUL
Marzec już dawno się u nas rozgościł, a ja wciąż zwlekałam z comiesięcznym podsumowaniem zakupów. Dzisiaj znalazłam jednak odrobinę czasu na pstryknięcie kilku fotek i oto przychodzę z podsumowaniem dość skromnych zakupów z lutego.


Kosmetycznie znowu nie poszalałam i mogę po raz kolejny być z siebie dumna. Do zakupowego koszyka wpadł tylko szampon Garnier Fructis Oleo Repair i Arganowy olejek myjący do twarzy marki Bielenda.
Malutki grzeszek jednak popełniłam i skusiłam się na przepiękny rozświetlacz z wiosennej kolekcji Dior Glowing Gardens.


W lutym znowu większość zakupów stanowiły ciuchy. W sklepie House dorwałam jeansy w świetnej cenie, z resztą na kolejną parę skusiłam się też w Stradivariusie. Zara skusiła mnie pięknymi pantoflami, które będą idealne na wiosnę!


Zupełnie przypadkowo udało mi się kupić w sklepie Moodo dwa długie kardigany, które zamierzam nosić w cieplejsze dni zamiast kurtki.


Oczywiście nie mogło zabraknąć zakupów z Promod! Skusiłam się na kurtkę typu bomber, wiosenną koszulę oraz sweterek w limonkowym kolorze.



To już wszystkie nowości z lutego. Marzec to miesiąc moich urodzin i czuję, że następne nowości zostaną w końcu zdominowane przez kosmetyki. Mam już kilka perełek na oku!

5.3.16

Futrzana kamizelka na pierwszym planie!

Futrzana kamizelka na pierwszym planie!
Pierwszy weekend marca okazał się być dla mnie również wolny, co od kilku lat nieczęsto się zdarza. Pogoda na szczęście rownież dopisała, więc wybrałam się na mały spacer po mieście. Postanowiłam założyć ramoneskę i futrzana kamizelkę, którą kupiłam na zimowej wyprzedaży w Reserved.


Jak już wiecie w ostatnim czasie przekonałam się do tego typu kamizelek, bo wcześniej raczej za nimi nie przepadałam. Wiosną raczej również będę kontynuować moją małą słabość do tego elementu garderoby, tym bardziej, że w sklepach nowe kolekcje mocno stawiają na kamizelki właśnie.




Mam tylko nadzieję, że wiosenna pogoda zagości u nas na dobre i definitywnie będę mogła porzucić głęboko do szafy wszystkie szaliki, czapki i płaszcze. Póki co wracam do celebrowania mojego wolnego weekendu! Buziaki!

Kamizelka: Reserved // Ramoneska: Stradivarius // Spodnie: Bershka // Botki: Stradivarius // Torebka: Michael Kors

Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger