Róże do policzków są moją kosmetyczną obsesją i rzadko odmawiam sobie zakupu kolejnego egzemplarza. Dzisiaj swojego czasu na blogu doczekał się przepiękny Rosy Glow marki Dior, którego mam w swojej toaletce już prawie 1,5 roku.
Kosmeyk jest ekskluzywny, więc opakowanie i zwartość muszą być najwyższej jakości. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do pięknej i dobrze wykonanej kasetki z lusterkiem. A sam kosmetyk absolutnie zachwycił mnie swoją pigmentacją i uroczym tłoczeniem.
Kolor jest w opakowaniu bardzo mocny, wyrazisty i jaskrawy. To chłodny odcień różu, czyli taki, w którym czuję się fantastycznie zwłaszcza zimową porą. Ale lubię go używać przez cały rok.
Już odrobina różu wystarczy na subtelne podkreślenie kości policzkowych. Kolor trzeba dawkować w małych ilościach, gdyż spora pigmentacja może okazać się zgubna.
Mam wrażenie również, że jest to kolor- kameleon, który dopiero po czasie przybiera właściwy odcień i dostosowuje się do naszej cery. Na początku obserwujemy delikatne rozświetlenie i zdrowy koloryt, a po chwili zaróżowienie policzków.
Rosy Glow utrzymuje się u mnie przez cały dzień bez szczególnego wycierania się i znikania z cery. To naprawdę wyjątkowy kosmetyk, a jeśli jesteście fankami róży to zachęcam do zaproszenia go do swoich toaletek. Nie pożałujecie!
Kosmeyk jest ekskluzywny, więc opakowanie i zwartość muszą być najwyższej jakości. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do pięknej i dobrze wykonanej kasetki z lusterkiem. A sam kosmetyk absolutnie zachwycił mnie swoją pigmentacją i uroczym tłoczeniem.
Kolor jest w opakowaniu bardzo mocny, wyrazisty i jaskrawy. To chłodny odcień różu, czyli taki, w którym czuję się fantastycznie zwłaszcza zimową porą. Ale lubię go używać przez cały rok.
Już odrobina różu wystarczy na subtelne podkreślenie kości policzkowych. Kolor trzeba dawkować w małych ilościach, gdyż spora pigmentacja może okazać się zgubna.
Mam wrażenie również, że jest to kolor- kameleon, który dopiero po czasie przybiera właściwy odcień i dostosowuje się do naszej cery. Na początku obserwujemy delikatne rozświetlenie i zdrowy koloryt, a po chwili zaróżowienie policzków.
Rosy Glow utrzymuje się u mnie przez cały dzień bez szczególnego wycierania się i znikania z cery. To naprawdę wyjątkowy kosmetyk, a jeśli jesteście fankami róży to zachęcam do zaproszenia go do swoich toaletek. Nie pożałujecie!