Wszystko dlatego, że po prostu o niej zapominam, albo nie
mam czasu na jej stosowanie.
Moją buteleczkę posiadam od listopada i jeszcze nie zużyłam
jej do końca.
Olej Vatika to dobry produkt naturalny, który ma za zadanie
nawilżyć i odżywić nasze włosy. Kondycja moich włosów po jego użyciu znacznie
się poprawiła. Z pewnością nie są aż tak wysuszone i napuszone. Stały się
bardziej miękkie i co najważniejsze- błyszczące.
W zasadzie to tyle, co mam do napisania na jej temat. Olej
ten posiada praktycznie same zalety, ale są również wady, które mnie nieco
zniechęcają do jego używania.
Po pierwsze zapach, a raczej smród. Nie mogę znieść takiego
fetoru. Olej śmierdzi jak spocony kokos. Muszę tutaj nadmienić, że nienawidzę
zapachu kokosa we wszelakich kosmetykach i perfumach. Taa, nienawidzę zapachu
kokosa, a ten w Vatice na dodatek jest spocony! Fuuj!!! Niestety to mnie odraża
i zniechęca, bo smród jest intensywny po nałożeniu na włosy. Nie wyobrażam
sobie nałożyć olej i pójść z nim spać.
Druga wada to regularność i czas stosowania. Nie jest z nim
jak z odżywkami po umyciu- rach, ciach i gotowe. Niestety olej trzeba trzymać
na włosach ładnych parę godzin żeby były efekty. Rzadko zdarza mi się taki
dzień , w którym nigdzie nie wychodzę i mogę paradować z olejem na włosach.
Dlatego używałam go niewiele razy do tej pory.
Spróbuję się jednak przemóc i wytrzymać ten „zapach” oraz znaleźć czas,
by posiedzieć z nim przez kilka godzin na włosach.Pozdrawiam
Yzma