5.7.22

Ikea hack nr 2, czyli kolejna przeróbka słynnej komody Ivar


Przeróbki i zmiany to moje drugie imię. Wiadomo. A sosnowa szafka Ivar, pochodząca ze szwedzkiej "jaskini zła" aż się prosi żeby coś z nią pokombinować, co też uczyniłam. Zmiany te następowały stopniowo, wraz z pojawiającymi się kolejnymi pomysłami. Także być może efekt wciąż nie jest jeszcze ostateczny!



KROK PO KROKU...

Zacznijmy od tego, że to tak naprawdę półtorej szafki Ivar. Kiedyś kupiłam dwa komplety do mojego domowego biura, potem postanowiłam jedną szafkę (40 cm) wstawić do łazienki i tym sposobem aktualnie komoda składa się z dwóch niepełnych kompletów.
Dawno temu pobawiłam się ciemniejszą bejcą, potem dołożyliśmy toczone nóżki, a do tego doszły też ozdobne drewniane listewki, które przykleiliśmy na kleju montażowym. Fajnie wyszło, ale jednak ciągle mi czegoś brakowało. Kombinowałam co by tu jeszcze zmienić i wtedy na znanym portalu aukcyjnym natknęłam się na plecionkę rattanową. Stwierdziłam, że to może być strzał w dziesiątkę! Taka plecionka jest sprzedawana na Allegro, można ją kupić na metry. Przed montażem warto ją trochę zmoczyć w zimnej wodzie, wówczas staje się bardziej plastyczna. Jej dużym plusem jest to, że można ją również barwić (ja oczywiście użyłam bejcy).



Do montażu plecionki użyłam przezroczystej, dwustronnej taśmy montażowej. Uznałam, że nie będziemy wycinać otworów w drzwiczkach i po prostu przykleimy plecionkę bezpośrednio na nie. Trochę pójście na łatwiznę, ale efekt mnie zadowala, więc nie warto sobie dokładać pracy.




Ostatnim elementem tej metamorfozy była wymiana gałek. Kupiłam w Sinsay uchwyty drewniano-marmurowe za świetną cenę. Ten model okazał się być idealny do przerabianej komody.

Efekt tych działań bardzo mnie zadowala i w ten bardzo prosty, stosunkowo tani i szybki sposób ta sieciówkowa komoda zyskała zupełnie nowy, absolutnie wyjątkowy i niepowtarzalny wygląd. 

DODATKI

Jak wiadomo dodatki i detale mają moc. Komoda wyglądałaby łyso i nieciekawie gdyby nie kilka bibelotów, które jeszcze bardziej podkreśliły jej charakter. Przede wszystkim przepiękne, stylizowane lustro z Zara Home. Marzyło mi się od kilku miesięcy i bardzo się cieszę, że udało mi się je kupić. Podobnie jak ścienne świeczniki, które dorwałam na starociach. To wszystko tworzy mój ukochany, rustykalny klimat. Dobrą robotę zrobił też masywny wazon z H&M Home, a dzięki "barankowemu" fotelowi ze sklepu Depot kącik stał się przytulniejszy. Teraz chętnie będę tu zasiadać z kawą i książką. 





Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger