Moja miłość do róży nie ma końca, a wręcz nasiliła się po
zakupie pierwszego cudeńka z Mac, czyli słynnego Well Dressed.
To jeden z największych „must-have” marki i wiele osób jest
nim zauroczonych. Postanowiłam spróbować i ja, i nie zawiodłam się.
Róż ma bardzo delikatny, chłodny odcień i idealnie
sprawdza się do ożywienia bladej cery. Pigmentacja nie jest powalająca, ale
widać go na policzkach i można nim zmalować piękny, subtelny rumieniec.
Przyznam, że trochę dziwię się kiedy zachwycają się nim osoby
o ciemniejszej karnacji, bo doprawdy nie wiem jak radzą sobie z jego nałożeniem
żeby był u nich cokolwiek widoczny. Moim zdaniem to produkt fantastyczny, ale
raczej tylko dla bladziochów.
Róż utrzymuje się u mnie calutki dzień, nie robi plam,
pięknie się nakłada i rozciera. Nie żałuję ani jednej wydanej na niego złotówki
i dlatego jak już widzieliście w zakupach kwietniowych zaopatrzyłam się w kolejne odcienie.
- dostępność: salony MAC, sklepy internetowe MAC oraz
Douglas.pl
- cena: 96 zł