14.4.12

O oleju tamanu słów kilka...

Dzisiaj o kolejnym produkcie z Biochemii Urody, a mianowicie o Oleju Tamanu EKO.
Na początek kilka danych technicznych:
Olej przychodzi do nas w gotowej formie, w buteleczce plastikowej o pojemności 15 ml lub 50 ml.



Jest to kosmetyk płynny (nie ma konieczności podgrzewania itd.), przechowujemy go w warunkach pokojowych. Barwa jego jest mocno żółta (rzekłabym nieco „fluorescencyjna”), oczywiście jak to na olej przystało- konsystencja jest tłusta. Największą jego wadą jest intensywny (a nawet bardzo intensywny) zapach, choć chyba należałoby napisać, że to po prostu smrodek. Przypomina mi on zapach lubczyku, magi, ale ze zwielokrotnioną mocą. Mój nos nie jest jakoś szczególnie wrażliwy na zapachy, ale przyznam się, że ciężko znoszę ten drażniący odorek…



 Teraz trochę o tym, co o kosmetyku piszą na BU:

„Najcenniejszym i najbardziej znanym materiałem otrzymywanym z drzewa tamanu jest olej o niespotykanych właściwościach gojących, przeciwzapalnych, przeciwbólowych, antybakteryjnych, antywirusowych, przeciwgrzybiczych, antybiotycznych, przeciwreumatycznych, antyoksydacyjnych oraz intensywnie regenerujących skórę i redukujących blizny.
Główne nienasycone kwasy tłuszczowe obecne w oleju tamanu to kwas linolowy i oleinowy.

Kwas oleinowy jest jedną z substancji zwiększających penetrację składników aktywnych w głąb skóry. Kwas ten zwiększa płynność bariery lipidowej naskórka, która dzięki temu staje się bardziej przepuszczalna dla składników aktywnych
Olej tamanu zawiera również liczne fitosterole, głównie stigmasterol, będące roślinnym odpowiednikiem steroli występujących w skórze, które podobnie jak NNKT, także wpływają na wzmocnienie bariery lipidowej skóry, hamują ubytek wody, działają regenerująco i przeciwzapalnie
» Produkt posiada certyfikat organizacji ECOCERT potwierdzający jego czystość ekologiczną.
» Olej ten może być stosowany bezpośrednio na skórę.
» Porcję oleju można dodać do tradycyjnego balsamu do ciała tuż przed użyciem
» Odrobinę oleju można dodać do kremu do twarzy
Polecany do pielęgnacji skóry tłustej, trądzikowej, mieszanej, zanieczyszczonej - sprzyja gojeniu wyprysków, zapobiega tworzeniu zaskórników, łagodzi stany zapalne, redukuje blizny potrądzikowe. W stanie nierozcieńczonym, może być stosowany punktowo na wypryski i blizny. W przypadku codziennej pielęgnacji twarzy zaleca się 20-50% stężenie oleju.
W przypadku łojotoku, egzemy, łuszczycy, trądziku różowatego.
- Odpowiedni dla skóry podrażnionej np. po peelingach kwasami lub po zastosowaniu retinoidów, jako kuracja łagodząca i sprzyjająca regeneracji i formowaniu się nowego, zdrowego naskórka.
- Jako kuracja redukująca blizny i świeże rozstępy skóry
- Polecany w preparatach intensywnie regenerujących dla cery dojrzałej i zniszczonej.
- Jako środek gojący i łagodzący zaczerwienienia, podrażnienia, ból i swędzenie w przypadku ran i uszkodzeń skóry, stanów zapalnych skóry, po oparzeniu posłonecznym, ukąszeniu owadów
- W preparatach stosowanych na dzień o działaniu antyoksydacyjnym, wzmacniającym ochronę anty-UV.
- Do wcierania w owłosioną skórę głowy w przypadku łupieżu, łuszczycy, swędzenia, zapalenia mieszków włosowych, łysienia.
- Może być stosowany także na okolice oczu, szyję, dekolt, jak i na całe ciało…”

Moje spostrzeżenia:
Długo czekałam z tą recenzją, choć oleju używam już od kilku ładnych miesięcy. Powodem tego zwlekania był fakt, że zwyczajnie nie wiedziałam co o nim napisać. Teraz już moja opinia jest jednoznaczna i mogę się nią z Wami podzielić.
Olej tamanu kupiłam oczywiście ze względu na moją walkę z uporczywym trądzikiem, bliznami po nim i łuszczącą się miejscami skórę na twarzy. Na początku nie widziałam zbytnich rezultatów, używałam go regularnie wieczorami punktowo na miejsca z wypryskami i bliznami. Niestety efekty były znikome, bo owszem wypryski goiły się szybciej, ale powstawały wciąż nowe i była to walka z wiatrakami. Poza tym moja skóra nie toleruje go w nierozcieńczonej formie i odwdzięczyła mi się pięknymi zaskórnikami. Dopiero gdy zaczęłam go mieszać z innymi preparatami (kremami, balsamami i żelami) zaczęłam być zadowolona z efektu. Teraz mogę śmiało polecić ten olejek dla problematycznych cer- szczególnie tych ze stanami zapalnymi, które u mnie w cudowny sposób złagodniały. Blizny po wykwitach ropnych ciężko zlikwidować całkowicie, ale będę nadal próbować pomalutku. Z pewnością olejek wystarczy mi na długi czas, bo jest bardzo wydajny i posiada spory okres przydatności. Jedyną wadą jest ten męczący i duszący zapach, po którym potrafi człowieka zemdlić, ale jestem w stanie to znieść dla poprawy kondycji mojej cery.
Stosujecie ten olej w codziennej pielęgnacji? Jakie są Wasze doświadczenia z tym produktem?

Pozdrowienia
Yzma
Copyright © 2016 Nasze Poddasze , Blogger