Szał na kosmetyki Marc Jacobs Beauty opanował mnie zaraz po
wejściu marki na polski rynek, ale mimo, że kusiło mnie praktycznie wszystko, ostatecznie pierwszym razem kupiłam tylko podkład Genius Gel (możecie przeczytać o nim TU)
oraz pomadki- jedną z linii Le Marc, a drugą z linii New Nudes, o której właśnie
dzisiaj piszę.
Bladoróżowy kolor Strange Magic przykuł moje spojrzenie już
na wstępie, dlatego postanowiłam, że przyda się na wiosnę. Tym bardziej, że już
jakiś czas temu totalnie znudziły mi się mocne kolory na ustach i używam tylko
delikatnych, stonowanych odcieni.
Rozbielony róż w opakowaniu wygląda cudownie, ale na moich
ustach już mocno średnio. Odcień nie jest mocno kryjący, ale formuła pomadki
wymaga wielkiej cierpliwości podczas aplikacji i idealnie wypielęgnowanych ust.
Pomadka lubi się smużyć na ustach i podkreślać suche skórki.
Trwałość jest zupełnie standardowa i w tym nie odbiega od innych marek.
Kiedy ogarnie się sposób jej nakładania i poświęci się temu
procesowi odpowiednią ilość czasu to usta wyglądają nawet znośnie, ale tylko na chwilę. Mimo
wszystko uważam, że ta akurat pomadka nie jest warta swojej wysokiej ceny i
można znaleźć znacznie lepsze oraz tańsze odpowiedniki. Nie czuję się w niej dobrze i nie wiem czy to kwestia
wyłącznie tego odcienia, czy cała seria zachowuje się w tak dziwny sposób. Może
z czasem wypróbuję jeszcze jakiś inny kolor, by mieć porównanie.
A Wy znacie pomadki z serii New Nudes?
- dostępność: Sephora
- cena: 125 zł