Wybór nie był zbyt wielki, ale lakierów było jeszcze sporo.
Do domu wrócił ze mną lakier w odcieniu Lollipop, kosztował 4,99 zł. Jest to lakier "Made in China" :-)
Buteleczka jest malutka (4,2 ml) i dość fikuśna, bo przypominająca kredkę.
Kosmetyk ten śmierdzi dość intensywnie, znacznie mocniej i nieco inaczej niż zwykłe lakiery. Pędzelek jest mały, ale w przypadku moich krótkich paznokci sprawdził się całkiem dobrze. Nałożyłam na niego top coat SV i wysechł szybciutko, bez zarzutów. Utrzymywał się u mnie prawie 7 dni :-)
Mój lakier w buteleczce jest mocno różowy, śmiało można go nazwać neonowym. Po nałożeniu na paznokcie pod wpływem ciepła naszych rąk przechodzi w odcień bladoróżowy aż do prawie białego koloru...
Kiedy moje ręce były zimne kolor znowu stawał się mocno różowy...
TUTAJ KOLOR PO JAKIŚ 5 DNIACH OD APLIKACJI (mocno już widać odrost paznokcia, ale kolor trzymał się idealnie). |
Fajnie, że w końcu sama mogłam przetestować to mazidło, jednak na tym jednym się zakończy i większej ilości tych cudaków nie kupię.
A Wy używałyście już lakierów termicznych? Co o nich sądzicie?
Yzma